Na chwilę przed wyznaczonym czasem, organista opierał się o kamienny murek otaczający świątynię. Miał żal do siebie, że podczas ostatniej rozmowy z młodym wikariuszem dał się ponieść i w rezultacie podzielić swoimi rozczarowaniami. Na usprawiedliwienie miał nostalgiczną wówczas burzową pogodę, ukochaną sonatę księżycową i o kilkanaście lat zbyt dużo samotności. – Bardzo mi miło, że[...]
Czytaj więcej
Czytaj więcej